Saturday, May 14, 2016

Korczak: Łatwiej jest być ojcem, mężem, kupcem, urzędnikiem, Żydem, mieć taki czy inny status, aniżeli być – człowiekiem!



Osierocone - Janusz Korczak


Opieka nad osieroconymi dziećmi jako dzieło opieki ubogimi, bezbronnymi i nieszczęśliwymi może być, była i jeszcze obecnie nakazem religijnym, zawartym w naszych pismach świętych, nakazujących maaser oni (dziesięcinę dla biednych). Nasi dziadkowie udzielali pomocy, nie zastanawiając się, nawet nie wczuwając się – bo tak trzeba, bo nie może być inaczej. Tak było i do pewnego stopnia tak jeszcze jest dzisiaj.
Ochrona sierot jako nakaz rozumu, jako wynik myślenia – państwa czy prywatnych działaczy, powinna, nawet gdyby tego nie chciano, stworzyć możliwość utrzymania słabych i bezradnych, stanowiących pewien procent dzisiejszej ludności. Trzeźwa Ameryka udzieliła pomocy dzieciom europejskim, nie widząc ich, nie znając ich, tak sobie, bo trzeba je utrzymać przy życiu. Bo istnieją, jeśli nawet gdzieś daleko, to przecież rosną dla przyszłości, która tworzy pewną całość, jedność. Wspólny interes, wspólna odpowiedzialność, wspólny obowiązek – szerszy horyzont myślowy wskazuje z absolutna pewnością ścisłą zależność między rozwojem ludzkości a jej poziomem moralnym, jej zdrowiem i poglądami na chwilę bieżącą.
Czy to nie godne podziwu, ze kiedy spodziewaliśmy się kaszy, przysłali głodującym dzieciom ryz, kakao, czekoladę, konserwy, łososia, mleko i tłuszcze? Przysłali swetry, rękawiczki, nawet szczoteczki i pastę do zębów oraz piłki.
Powinniśmy zrozumieć Amerykę. Rozsądek podpowiedział im konieczność zaspokojenia kulturalnych potrzeb Europy, włączając w te potrzeby to, co najprostsze, co w ich domostwach jest rzeczą normalną.
Chcę zastanowić się nad tym. Dziś łatwiej jest przemówić do rozumu niż do serca. Zrozumieć i odczuć sieroctwo dziecka – to rzecz trudna nawet dla tych, którzy obcują z nim na co dzień, każdą chwilę spędzają razem. Sieroctwa niczym nie wynagrodzisz, takie dziecko buduje swój świat na krawędzi mogiły lub mogił.
Na całym szerokim świecie – samo. W samotności życia my, dorośli i zahartowani, szukamy jakiegoś oparcia – rodziny, warsztatu pracy, stanowiska, klubu, partii czy związku. Łatwiej jest być ojcem, mężem, kupcem, urzędnikiem, Żydem, mieć taki czy inny status, aniżeli być – człowiekiem.
Zagadnienie sieroctwo wywołuje najskrajniejsze myśli i uczucia. Najtrudniejsze: jak zostać człowiekiem – sam jeden przeciwko wszystkim, którzy mają oparcie, i zarazem – być ze wszystkimi !





Janusz Korczak (Warszawa 1925)